PEJZAŻE KRESÓW
WSCHODNICH
Mariusz Woszczyński
PEJZAŻE KRESÓW WSCHODNICH
Kresy. Obecny temat moich prac malarskich. Przejazdy i peregrynacje. Notacja, zapis rysunkowy, połączenie obrazu natury i wyobraźni w malarskim przedstawieniu, będącym wspomnieniem i unaocznieniem miejsc na dawnych ziemiach województw wschodnich Rzeczpospolitej. Ich odkrycie wiąże się z wyjazdami grupy pracowników naszej Akademii na Białoruś, Litwę i dzisiejszą Ukrainę, czyli na Podole, Wołyń i Ziemię Lwowską. Ślad przeszłości, ciężar historii minionej trwa, pomimo przemijania, odchodzenia, w końcu zniszczenia. Jest ciągle żywy w ludzkiej pamięci. Wspomnienie staje się teraźniejszością. Czytelny motyw konkretnego miejsca, bogatego treściami, otoczonego bujną przyrodą, opisany jest na płótnie w zapisie jak najprostszym.
Niewiele z wielkiej liczby zabytków na Kresach przetrwało po czasach Związku Radzieckiego. Kościoły, klasztory, dwory, pałace doznały największych uszczerbków, zniszczeń i szkód, dziś są tylko częściowo remontowane. Większość z nich sowieckie władze zamknęły dla kultu. Nowa, narzucona funkcja miała na celu całkowitą dewastację obiektów kultury i religii. Spichlerze, magazyny, hale targowe, składy chemikaliów, sklepy, dworce autobusowe, rzeźnie, więzienia, koszary, szpitale psychiatryczne. Spora grupa świątyń została z premedytacją, wysadzona w powietrze. Obiekty, które przetrwały w wielu wypadkach znajdują się w stanie całkowitej ruiny. Rozpad sowieckiego imperium przyniósł częściową zmianę sytuacji. Wiele świątyń zwrócono odradzającym się parafiom rzymsko- katolickim. Dużą grupę zabytkowych kościołów przejęli grekokatolicy i cerkiew prawosławna. Przełom lat 1989 – w Polsce i 1991-go – na Ukrainie, dał możliwość pełnej konfrontacji mitu kresowego z rzeczywistością. Obszar dawnych ziem Rzeczpospolitej, z jego dziedzictwem i historią, wciąż czeka na ponowne odkrycie.
Kresy — krążenie w czasie. Pamięć historii. Prawda krajobrazu. Podróż, czas kolisty, nawrót do historii minionej, jej charakteru, jak do wspomnienia prywatnego, przywołanego nagle. Czasu sprzed katastrofy. Rytm międzywojennej Polski, rytm jakby zwolniony, osobny, już nieistniejący, zachowany w pamięci. Miniony krajobraz Rzeczpospolitej, surowy, lecz apolliński z ducha, choć podszyty Marsjasza cierpieniem. Łańcuch, labirynt losów ludzi, zdarzeń. Podróże Odysa nieukończone. Obudzenie w obrazie treści, która porusza gest malarski, jakby od niej niezależny. Emocjonalny. Pejzaż intymny, opisowy, a równocześnie szeroki, panoramiczny widok. Jedność przestrzeni zamyka się w pejzażu, jednością koloru, materii i światła w obrazie.
Mariusz Woszczyński (2007)